Truskawki powoli się kończą, coraz częściej są wodniste i bez smaku. Pani w warzywniaku narzeka, że te późne bardzo szybko się psują – często nie wytrzymują do końca dnia. Już trochę mi się przejadły, ale wiem, że niedługo znowu będę za nimi tęsknić, więc postanowiłam skusić się na klasyczny biszkopt z truskawkami. Robi się go błyskawicznie, więc mimo, że późno wróciliśmy z pikniku, zjedliśmy pyszny podwieczorek.
Składniki
- 8 jajek
- 150g cukru
- 300g mąki
- 500g truskawek
Przygotowanie
- Umyj truskawki, oberwij im szypułki.
- Nastaw piekarnik na 180 stopni.
- Oddziel żółtka od białek. Białka ubij na lekką pianę.
- Nadal ubijając, stopniowo dodawaj do białek cukier.
- Wciąż miksując, dodawaj po jednym żółtku.
- Mąkę przesiej przez sito, wsyp do masy i delikatnie wymieszaj.
- Przelej masę do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia.
- Na wierzchu ciasta ułóż truskawki, lekko je wciskając.
- Piecz około 30 minut – do suchego patyczka.
Gotowe!
Zobacz także:
U Was się kończą a tu w Uk dopiero zaczynają być słodkie i pachnące:)
Mi się truskawki nigdy nie zdążą przejeść:)
A na taki biszkopt zawsze znajdzie się ochota :)
Pięknie ubiły się białka, cukier i żółtka, ale czy to normalne, że po dodaniu mąk ciasto znacznie opada? Tak właśnie się stało w moi przypadku. Trochę to podejrzane.
Żeby ciasto za bardzo nie opadło, najlepiej powoli dodawać mąkę jednocześnie ją przesiewając (robię tak od kiedy mam ręczne sitko). Ale mąka jest dosyć ciężka i nie da się tego całkowicie uniknąć – po jej dodaniu najlepiej ubite jajka trochę opaść muszą.